Jeśli tu jesteś to znaczy, że się rozwijasz, a samoobserwacja to Twój naturalny stan.
Pewnie zauważyłaś/łeś, że są w Twoim otoczeniu osoby, które wręcz wytrącają Cię z równowagi i takie, które dosłownie koją Twoją duszę.
Kiedy osoba cierpi na niskie poczucie wartości naturalnym mechanizmem obronnym, aby przetrwać staje się projekcja. Projekcja od łac. proicere – “wyrzucać przed siebie” oznacza przenoszenie na inne osoby cech, które stanowią wypartą i często nieuświadomioną część naszej osobowości. Na przykład, kiedy mamy tendencję do szybkiej oceny zachowań innych osób i ciągłego krytykowania zwykle reagujemy tak, bo sami nie akceptujemy istnienia tych cech w sobie. Przypisywanie innym ludziom swoich własnych negatywnych cech, uczuć lub motywów postępowania, które zostały wyparte ze świadomości i funkcjonują w przestrzeni podświadomości pozwala projektować na innych te „kawałki” naszego Ja, z którymi z jakichś powodów się nie utożsamiamy.
Jeśli nie daje Ci spokoju, dlaczego są osoby, które Cię zwyczajnie irytują albo nawet działają jak przysłowiowa „płachta na byka”, a Ty zupełnie nie rozumiesz skąd bierze się owa niechęć, odpowiedzią może być właśnie mechanizm projekcji. Wcale nierzadko na drodze samorozwoju odczuwamy podobny impas, bo niby przecież wiemy jak powinniśmy postąpić (zgodnie z normą), ale coś nam na to nie pozwala i znów ta reakcja…i znów ten dualizm.
Ratunkiem jest ciągła eksploracja cienia – zasobu zawartego w naszej podświadomości, uśpionego w naszych przekonaniach. To od niego uczymy się treści, które odrzuciliśmy lub zignorowaliśmy, a których zintegrowanie jest niezbędne by czuć się kompletną osobą.
Jeśli spojrzymy na sprawę w ten sposób: czym gardzimy w innych ludziach jest tym, czym gardzimy w sobie, to może się okazać, że otworzyliśmy zupełne nowe pole możliwości do samonaprawy.
Stara wersja Ciebie ciągle istnieje i czeka aż ją przytulisz i powiesz coś w stylu np. „Uff, jak dobrze, że jesteś. Teraz jestem prawdziwa/y”.
Dodaj komentarz